Tuesday 1 March 2016

"...Spodnie Levisy lub Wranglery koniecznie muszą mieć bajery..."

Nie mam ciśnienia, żeby mieć. Nie zajmuje mi głowy myśl o najnowszych trendach w modzie. Mam pewien obraz tego w co lubię się odziać, odziedziczony jeszcze z teledysków z lat 90- tych (kiedy ludzie w tychże byli w większosci odziani). Męczy mnie grzebanie pomiędzy wieszakami. Ostatnio odwiedziłam kilka sieciówek w celu odnalezienia brakujących części uniformu do nowej pracy. I tyle. Nurzam się za to w secondhandach. Lubię i już. Nie zadręcza mnie fakt, że posiadam tani smartphone zamiast najnowszej wersji spuścizny Steve'a Jobs'a. Ważne, że mam w nim Wysokie Obcasy i Duży Format i nawet czas na to, żeby je poczytać. O tak, te wolne chwile są bardzo ważne. I kawa z ekspresu. No i może jeszcze ciastko do tej kawy. I płyty CD, bo jestem starej daty. Oryginalne, żeby miały teksty piosenek. Kiedyś to był rarytas nie musieć zgadywać o czym śpiewa artysta. Nie mam parcia na superkosmetyki. Mydło jest ważne, o tak. Dezodorant też. I te perfumy z Oriflame. Amber coś tam. Cudowne po prostu. Nie muszę nic zmieniać choć zmienił się sezon w modzie. Nie krwawi mi serce za najnowszym: modelem fiata, kolorem włosów, trampkiem adidasa, torebką MK. Lubię, żyć wygodnie i spokojnie. Lubię się napić, lubię zjeść dobrą pizzę. Obejrzeć po raz setny 3 sezon Kości i House'a. Lubię się nie spieszyć. Nie marnuję czasu na obgryzanie z żalu paznokci, bo wszyscy na FB byli w ty roku na Santorini a ja caly letni sezon spędziłam pracując jako sprzątaczka. Plaża 5 min jazdy samochodem. A z Jakubem nie można się nudzić. No właśnie. Jakub mnie zdystansował do tej całej gonitwy w najmodniejszysz okularach Prady. Wiecie, o których mówię. Te duże okrągłe z zawijasami tuż przy uchu. W zeszłym roku wszystkie je nosiły. Czy im pasowały czy nie. Ważne, że drogie i modne. Bo Kuba najbardziej lubi karmić gołębie na plaży, huśtać się w parku i biegać jak najdalej, jak najdłużej. A wszystko to jest zupełnie za darmo ( nie licząc chleba dla gołębi). Ma ulubione, przetarte jeansy, kupione za 50 eurocentów w sklepie z używaną odzieżą, który wspomaga schronisko dla psów. Nie ma wymagań jeśli chodzi o zabawki. Sznurek i patyk też jest super. Nie, nie chodzi o to , że ich nie posiada, ale ten sznurek i patyk zawsze wygrywa. No i moze jeszcze pudełko. Pudełkami też się lubi bawić. Tak... Oby mu tak zostało, bo człowiek ma o tyle spokojniejszą głowę kiedy nie ma wielkich potrzeb. Kiedy może cieszyć się rozmową, pogodą, temperaturą piwa, spokojnym snem bez zakłóceń związanych z urojonymi potrzebami. Namaste 😀

9 comments:

  1. tak....bycie tu i teraz to takie dziwne, że obecnie trzeba chodzić na kursy, żeby uczyć sie tego co przeciez pierwotne...

    ReplyDelete
    Replies
    1. ...albo się zbuntować i wyłączyć. Zamknąć oczy na wyścigi☺

      Delete
    2. This comment has been removed by the author.

      Delete
  2. Mam dokładnie tak samo. Żadnego parcia na posiadanie rzeczy drogich, markowych, gadżeciarskich. Całą polską zimę przechodziłam praktycznie w jednym swetrze, dżinsach i kaloszach, bo mieszkam na wsi, wokół lasy, piachy, więc luz blues. A i moje dziecię też lubi, jak mama w tym samym chodzi, bo ma poczucie bezpieczeństwa. Najważniejsze dla mnie to mieć święty spokój. Od świata i od ludzi. Chcę, to jadę do miasta, nie chcę, nie jadę. Kosmetyki - już się przekonałam, że te drogie wcale nie działają lepiej od tych tanich, więc wróciłam do kremu Nivea. A moje dziecko bawi się starą podartą gumową laleczką, którą ja się bawiłam, więc ma już przeszło 30 lat. Żadnych fisher price'ów jej nie kupowaliśmy. Najlepsza zabawa to taplanie w kałuży. I oby jej tak zostało.

    ReplyDelete
  3. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  4. Najlepiej działa wazelina! Naprawdę jakieś badania nawet ostatnio były. Najlepsze co możemy dać dzieciom to dystans. Niech mają ten luz. To że nie muszą być tacy jak inni. Z resztą sobie poradzą 😀

    ReplyDelete