Saturday 5 March 2016

Studium kopciuszka

Co jakiś czas Kuba przypomina sobie o Kopciuszku. Z 2 na 4 razy udaje mi się go przekonać do przeczytania innej książki, ale nie zawsze. I wtedy muszę przecierpieć te pół godziny, bo jak na złość przy tej nie zasypia w połowie. O nie. Trzyma sie ostro do końca. A ja Kopciuszka nie znoszę. Nie cierpię, nie trawię, nie rozumiem. Myślę, że dla dobra naszych ( to znaczy waszych) córek powinno się zabronić czytać ją małym dziewczynkom. Całkowicie, pod karą grzywny i prac społecznych. Co to znaczy, ja się pytam, że ona musiała ciężko harować od świtu do nocy, bo jej macocha i jej przybrane siostry kazały?? A co na wizie była? Paszport jej zabrali? Kontrakt musiała "wyrobić" do końca?? Nie mogła się "postawić"? Pluć im do zupy, wycinać dziury w najlepszych sukniach, wlewać niebieską farbę do kąpieli? Albo po prostu powiedzieć "Nie. Ja tego robiła nie będę." I jeszcze ta mała franca, sróżka-wróżka matka chrzestna. Przyleci to to i powie "czuwałam nad tobą przez te wszystkie lata", że niby jak? Oglądała ją w swojej szklanej kuli, żrąc popcorn, i popłakując na jej strasznym losem. Takie prywatne reality show. Mało tego jak już się zdecydowała pojawić i wysłać niedojdę na bal dała jej najtańszy pakiet. Do 12 i kropka. No mogła się trochę postarać. Wszystkie te urodziny i święta, na które nic kopciuszkowi nie kupiła w końcu. No mogła trochę lepiej. Jak już jej wyczarowała te wszystkie cuda to posłała ją, niewinną istotkę, bez krzty charakteru i własnego zdania, wprost do jaskini lwa. Księcia, który raz w roku organizuje sobie imprezę, zaprasza wszystkie kobitki z miasteczka, żeby wyrwać najlepsze. Pobawi się nimi i puści do domu mówiąc im " to nie to, zostańmy przyjaciółmi". No ale nasza bohaterka jest inna. Jest piekna, bo przecież to się w życiu najbardziej liczy. Mieć zgrabną dupę, fajne ciuchy i szklaną, stunningowaną przez wróżkę brykę. A potem się dziwić, że anoreksja, że bulimia i galerianki... No to upuściłam sobie. Tak mnie ten kopciuszek nakręca za kazdym razem, że kiedy Kuba już zaśnie jeszcze dlugo leżę w łóżku i z upojeniem wyobrażam sobie dzień, w którym wyjaśnię mu dlaczego pod żadnym pozorem nie powinien zachowywać się jak kopciuszek, lub tym bardziej jak książę. I nigdy, przenigdy niech nie czyta tej książki swoim córkom. Chyba że z komentarzem.
Dobranoc.

4 comments:

  1. Dlatego ja wolę współczesne historie, np. o ryjówce Florce. Albo SamSamie i Łóżkosikaczach. Moja prawie 3-latka uwielbia te książki. A te wszystkie tradycyjne bajki to albo straszne, albo nieracjonalne, albo przygnębiające.

    ReplyDelete
  2. Ale się uśmiałam :) ale coś w tym jest. Ja obecnie czytam mojej córce Konie i Kucyki, Zwierzęta gospodarskie, Na Wsi :P

    ReplyDelete