Miałam tego nie pisać. Mąż mówi nie pisz, wiesz jakie tam ludzie czasem bywają. W tym internecie znaczy. A ja na to, że aaaa w dupie ( nomen omen) i że napiszę, bo na samą myśl łzy mi ze śmiechu ciurkiem po twarzy lecą. Jest tak. Od kiedy pamiętam zawsze sie wstydziłam bycia nago. Nawet sama w łazience siebie nie lubiłam nago. Zawsze mi było za grubo, za dużo, za mało. No w ogóle wstyd. Dopiero teraz widzę jak powinnam była się cieszyć i nacieszyć, ale to nie ważne. Ważne za to dla mnie jest żeby Kuba takich wstydów nie miał. Choć wszyscy wiemy, że u chłopaków to inaczej zawsze z tym wstydzeniem. Mam nawet jednego w znajomych, który zaszokował mnie niewinną 10- latkę kiedy podczas rozmowy przed blokiem postanowił się wysikać nie przerywając wywodu. Ale do rzeczy. Kuba wiele razy widział mnie nago. Goła mama rzecz naturalna. Jakoś tak rano wzięłam prysznic i stoje w łazience wklepując cudowne kremy i balsamy. Na to wpada Jakub i zupełnie naturalnie z wrodzonym impetem, rozdziawia mi tyłek na całą szerokość wrzeszcząc:
-Mas robaki?!!!
Jak Bóg Kubie...
Wednesday 27 January 2016
Thursday 21 January 2016
Mamy piszą blogi. Duzo mam pisze. Takie czasy. Nie dlatego piszą, że takie czasy, ale dlatego, że technika się rozwija w szalonym tempie. Kiedyś mamy też pisały, ale nie blogi. Pamiętniki. Gdzieś pewnie są jeszcze te zeszyty, bruliony z datami, wpisami, uczuciami na pożółkłych kartkach. I mniej było tych piszących. Bo więcej roboty było. W domu. Przy dziecku. Urlop macierzyński też nam przez rozwój techniki skrócili. W końcu tyle udogodnień. Pampersy zamiast tetry. Wyparzacze zamiast garów z wrzącą wodą. Pralki automatyczne z suszarkami, że nawet prasowac nie trza. I ja też piszę. W łóżku, jest 6 rano obok śpi on. Nie mąż. Syn. Piszę z telefonu, bo tak nam świat do przodu gna, że mogę wszystko tym telefonem. A skoro wszystko to czemu się nie podzielić słowem, myślą z 6 rano.
Subscribe to:
Posts (Atom)